an |
Wysłany: Pią 13:24, 08 Cze 2007 Temat postu: O totemach, symbolice i mitologii. |
|
Ladislav Hora.
W przeszłości niektóre uwagi o puszczaństwie skupiały się na jego symbolice, i doszukiwaniu się różnych powiązań z mitologią z rzekomym fałszywym romantyzmem, a tym samym z odwodzeniem od rzeczywistości. Takie i inne tanie odkrycia miały stosunkowo łatwą drogę, gdyż podobne elementy w woodcrafcie są stosowane a ich negatywne znaczenie i sens przypisywane są i stawiane wyżej niż wszystkie zalety.
Jeśli używamy owych tradycyjnych elementów, to powinniśmy przy tym rozważyć o ich znaczeniu oraz zastanowić się nad sposobem realizowania ich w naszej szczepowej czy drużynowej praktyce.
Nie myślę tutaj o specyficznej symbolice puszczańskiej, gdzie biała tarcza z błękitnymi rogami i symboliczny czterokrotny ogień jako znak drogi ku wyższej, czystej ludzkości, stanowią nieodzowne symbole ideałów woodcraftu. Chodzi mi raczej o symbolikę, w pewnym sensie z mitologii Indian północnoamerykańskich. Czy naprawdę sprowadza ona młodzież z drogi i jest symptomem fałszywej romantyczności, która nie ma już miejsca w dzisiejszym świecie?
Sądzę, że można ze sobą łączyć ten ciąg motywów, a jedną z głównych zasad wychowania puszczańskiego jest idea ciągłego poszukiwania jedności z przyrodą, tej jedności, którą człowiek cywilizowany z dnia na dzień traci. Możemy bez obaw użyć nawet terminu obcości i oddalania się w obecnej dobie człowieka od przyrody. W odróżnieniu od znanych negatywnych tendencji współczesnej cywilizacji, dla której opanowywanie i wyzyskiwanie przyrody jest nieodłącznym atutem, woodcrafterzy pragną żyć w symbiozie z przyrodą i z nią rozmawiać. Dlaczego mielibyśmy skrupulatnie unikać tajemniczości tej rozmowy?
W związku z tym, chociaż tylko intuicyjnie odczuwamy, iż mityczny człowiek, który nie był w zasadzie odłączony od przyrody, był na pewno z niżą powiązany w pewnym rmagicznym połączeniur1;, to znaczy miał poczucie jej pulsu, chociaż nie potrafił wszystkich jej przejawów nazwać, zaszeregować i wyjaśnić.
Zresztą sama klasyfikacja nie zawsze oznacza zrozumienie przyrody. Mit był fantastycznym odbiciem przyrody, gdyż mityczny człowiek ową przyrodę zapełniał bogami i bajecznymi istotami. Nas wszak stale zastanawia naiwność szczepów indiańskich z jednej strony i ich misterna mowa z drugiej strony. Możemy to porównać na przykład z malowidłami naskalnymi, wykonanymi przez szamanów artystów. Zupełnie nie jest paradoksem, iż aktualny człowiek rozumie i cieszy się z tych malowideł jaskiniowych.
Podobnie jest z mitologią szczepów indiańskich, kiedy zjawiska przyrody są ożywione bezpośrednim uczestnictwem człowieka. Z innego punktu widzenia znajdujemy tutaj jakiś rodzaj poetyzacji pozornie codziennych i nieżywych rzeczy, nawet identyfikację z nimi. Bowiem mity nie są tylko romantyczną, ekscytującą pozłotą. One posiadają wartość same w sobie i pośredniczą w dostępie do tajemniczej rzeszy przyrody. Nie wystarczy nam przyrodę poznawać jak w szkole, lecz pragniemy ją przeżywać. Zamiast opanowania, opartego na wyzysku i niszczeniu, podkreślamy przede wszystkim współżycie z przyrodą. Dlatego bliscy nam są mitologiczni pierwotni mieszkańcy Ameryki Północnej, dlatego używamy ich symboliki, obyczajów i ceremonii. Nie oznacza to jednak uniku przed cywilizacją lub okłamywania samego siebie. Odwrotnie, chodzi tu o impuls w wychowywaniu leśnych harcerzy w ich kontaktach z przyrodą.
Myślę, że wskazane byłoby o tych elementach ideowych częściej rozmawiać w szczepach i drużynach, na nie przedstawiać tylko na mechanicznym rzeźbieniu często niezrozumiałych symboli na totemach.
Zbiórki, biwaki i obozy powinno być wzbogacane rozmowami na tematy z zakresu mitologii. Wówczas totemy nie byłyby tylko formalną dominantą obozowiska puszczańskiego, lecz naprawdę tym, czym powinien być symbolicznym wyrazem myśli puszczańskiej o wielkim braterstwie człowieka i przyrody.
źródło |
|